ostre dupeczky

Dzisiaj zdałem sobie sprawę, że kilka dni temu przedarłem się przez szczęśliwą granicę siedmiuset internetowych znajomych na fejsbuczku. Super.

Przerywnik: foto z moim portugalskim ziomem, Żabem.



Na wzór jutubowych fejmów powinienem teraz chyba nagrać podziękowanie, a może jakiś czelendż? Nie obawiajcie się, nic takiego się nie stanie. Nie żebym nie był wdzięczny człowiekom, którzy mają zaszczyt przebywać w gronie otrzymującym powiadomienia o mojej aktywności na niebieskiej witrynie. Wręcz przeciwnie, każda z tych osób w pewien sposób na mnie wpłynęła. Z każdą z tych osób coś przeżyłem i jest to w pewien sposób piękne, ale...

Muszę się przyznać, że kiedyś nie byłem tak wybredny jak dziś co do przyjmowania ludzi do grona fejsbukowych znajomych. Wtedy wystarczyło, że spotkałem kogoś u znajomych znajomego. Mogło to być nawet tylko wspólne picie na imprezie u wujka Wieśka, a już kolejnego dnia mogłem cieszyć się z kolejnej aktywnej osoby w moim czacie. Dlatego też mimo iż fejsbuczkowe algorytmy sprawiają, że na moją tablicę trafiają jedynie najbardziej wyselekcjonowane powiadomienia o lokalnych orgiach w strojach superbohaterów i spotkaniach anonimowych wstrzykiwaczy dokolanowej marichunanen to i tak pomiędzy tą kopalnią wiedzy co jakiś czas wyskakuje mi informacja, że Krzysiu Krzyśkowski polubił właśnie stronę Ostre Dupeczki (tak, najpierw wymyśliłem i okazało się, że rzeczywiście taka jest, ale nie chce mi się myśleć nad inną nazwą).

Co robić?

Kiedy już internetowi artyści nie nadążają z klejeniem kompilacji kotów uciekających od zielonego ogórka, a fejsbuk po piętnastym odświeżeniu strony głównej wyświetla na górze ten sam mem do oznaczania rudych z niespełnionymi aspiracjami na bycie przystojnymi, w głowach niepokornie utalentowanych człowieków zapala się czerwona lampka. "Ale jak to mam w znajomych rudego?" Z celnością kameleona łapiącego jęzorem muchy klikamy w zakładkę znajomych i czym prędzej wyszukujemy rudego osobnika w celach oczywistych - eksterminacyjnych. Po drodze jednak trafiamy jeszcze na dziesiątki osób, które nie tylko średnio pamiętamy, ale nawet nie potrafimy powiedzieć kto to jest. 

I choć czystki ostatnio stają się popularne, to nie mogę powiedzieć - róbcie to lub nie. Mogę tylko powiedzieć, że czystek to takie ziółko i już późno, a rano wstaję do pracy.

Aaa, no i jakoś nie czuję tych znajomości
daniel

Komentarze

Popularne posty